Artykuły

Do nich zapukał papież

Młoda kobieta zawiesza na sznurze mokre koszule. Głowę otuliła wełnianą chustką, bo wieje mroźny wiatr. Za kilka godzin zdejmie pewnie sztywne, lodowe ubrania, jak niezgrabnie powyginane kukły. - Do Milewskich to prosto, jeszcze ze 2 kilometry, a przy krzyżu w lewo. Pod lasem... jest tabliczka... - przekrzykuje ujadającego psa i silnik samochodu.



Pozostał niezmieniony

W czasie okupacji, miałem wtedy 19 lat, spotykałem się z Karolem Wojtyłą na kółku różańcowym w parafii salezjańskiej na Dębniku. Mimo ryzyka aresztowań przychodziło prawie czterdzieści osób. Wielką rolę odgrywał w tej grupie Sługa Boży Jan Tyranowski. Widziałem nieraz Karola przechadzającego się z nim nad Wisłą. To były rozmowy dwóch charyzmatyków...



Sto lat i więcej

Wiadomość o śmierci Jerzego Turowicza położyła się smutnym cieniem na ostatnim dniu amerykańskiej podróży Jana Pawła II. Dotarła ona do St. Louis 27 stycznia w godzinach rannych lokalnego czasu i po sprawdzeniu przekazana Ojcu Świętemu. Jak powiedział nam rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls, Papież modlił się za duszę swojego przyjaciela i jednego z najwybitniejszych Polaków. Redaktor Naczelny "Tygodnika Powszechnego" był postacią bardzo zadomowioną w watykańskiej Sala Stampa. Akredytowani tam dziennikarze wysłali zbiorowy telegram kondolencyjny. Wielu z nich wspomniało o śmierci Jerzego w swoich korespondencjach z USA.